piątek, 18 grudnia 2009

Libera w Zachęcie

Wczoraj wraz z przyjaciółmi odwiedziliśmy Galerię Zachęta, aby obejrzeć prace słynnego artysty – Libery.


Czarnobiała golizna, dużo genitaliów na fotkach bardzo artystycznie wyglądających i ogryzek w pochwie, a raczej (z przeproszeniem) w piździe.
Sztuka zboczenia i kompleksu, pełna lęków przed dobrem, pięknem i fasonem. Lęki te nie wydają mi się być zamierzoną treścią w twórczości artysty, a sprężyną, która wychodzi mu bokiem, bo za duże jego napięcie i podniecenie jego własną formą. Formą lalki, ideału piękności, sprzętu do rzeźbienia sylwetek, formą kobiecości. Takie współczesne formy, postępowe, świetnie podpatrzone, przecież „lego”! Skutecznie Libera zasiewa niepokój wokół tego wszystkiego.

Ja nie obawiam się manii powiększania penisów i hodowania młodych kulturystów. Nie boje się, że zaczną sprzedawać dzieciom klocki do budowania obozów koncentracyjnych. Boje się natomiast tego, że w dzisiejszych czasach słowa zmieniają swoje znaczenie, w dużej mierze za sprawą współczesnych artystów, zwłaszcza bazujących na prowokacji i kontrowersyjności. I tak u Libery kompleks Edypa, przestaje być kompleksem. Motyw matki pielęgniarki, w połączeniu z obrazami opieki nad starcami, których trzeba oczyszczać z ich gówna i moczu. Ten ambiwalentny stosunek do Matki i przez nią do kobiecego ciała widzianego jako lalki. Lalki, której trzeba ogolić krocze, bo nie wypada mieć owłosionego łona ładnej dziewczynce. Właśnie tu sprężyna wychodzi bokiem, bo kompleks, który jest i tak aż nader widoczny nie zostaje przepracowany a zamienia się w dewiację seksualną.

Dzisiaj artysta nie może być nietolerancyjny. Musi iść na czele tego tolerancyjnego pochodu. Dać ludziom ukojenie, zdjąć z nich ciężki krzyż religijności i życia w zgodzie z naukami proroków. Uczy tolerować grzech, lenistwo, przywarę, dewiację.
Pokazuje, że nie musimy już się silić na przyzwoitość i obyczaje, które uchodzić zaczynają za przesadzone, w jakiej postaci by nie były.
Gdyby Edyp żył w dzisiejszych czasach, nie mielibyśmy jego kompleksu. Mielibyśmy pewnie jego prawo. Edypa prawo do dewiacji. Bez wątpienia domagaliby się go ludzie głoszący chwałę tolerancji, sprawiedliwości i równości.

W Zachęcie zanim się rozebraliśmy i poszliśmy na wystawę, przede mną i Gustawem stanęła młoda uśmiechnięta dziewczyna, która zaprosiła nas do podpisania się pod koncepcją wprowadzenia parytetu dla kobiet w sejmie. Bardzo nas ucieszyło, że wreszcie mieliśmy okazję do zamanifestowania naszego stosunku do tego pomysłu. „Przecież to godzi w podstawy demokracji i zasady wolnego rynku!” Powiedział Gustaw nie pozostawiając oponentce zbyt dużego pola do manewru w jej próbach uargumentowania słuszności parytetu kobiet. Mina dziewczyny przybrała oburzony wyraz i zdawała się pytać nas - ale jak to?!

Dzień wcześniej rozmawiałem o sprawie z moim dziadkiem, który spytał „czemu zaraz nie zrobić parytetu kulawych?” Posłużyłem się tym tekstem, bo wydał mi się zabawny i wnet naskoczyła na mnie jakaś starsza pani, bardzo dynamiczna i butna w obejściu i jęła w agresywny sposób zadawać pytania: „a po co zaraz sprawę do absurdu sprowadzać?!" ; albo przedstawiać tezy: „Kobiety nie są dostatecznie reprezentowane w sejmie!” ; zapowiadała też: "My i tak ten parytet wprowadzimy!”.
Polemikę z samą ideologią tych kretynów mam nadzieję, że podejmie Gustaw lub Janek. Sam ograniczę się do skomentowania tego w ten sposób:

Jedno jest pewne. Zasadzają się w Zachęcie, gdzie pokazują gołe fiuty i prowokują obozami koncentracyjnymi zbudowanymi z lego, bo tam kręcą się typy, którym brak męstwa i przyzwoitości na tyle by powiedzieć: „to niegodne i nieprzyzwoite”. Lgną podniecać się sztuką Libery i są zachwyceni bo przy okazji mogą podpisać się jako zwolennicy parytetu kobiet w sejmie. Są postępowi jak sam „penis expander” Libery.

3 komentarze:

  1. 36 yrs old Research Assistant III Janaye Dilger, hailing from Gimli enjoys watching movies like Conan the Barbarian and Rafting. Took a trip to Greater Accra and drives a Ferrari 250 GT SWB Berlinetta Competizione. link

    OdpowiedzUsuń