środa, 23 czerwca 2010

Tesco Town

W najnowszym przekroju przeczytałem artykuł Mileny Rachid Chehab pt. "Witamy w Tescowie".



Tesco zamierza rozpocząć produkcję miasteczek. Mają w nim być tanie mieszkania, szkoły, drogi, parkingi, wszystko firmy Tesco. Jest to oczywiście jakaś przerażająca i antyutopijna wizja. Takie plany koncernu Tesco są zatrważające.

Autorka artykułu zwraca uwagę na rozmaite problemy, które już teraz wynikają z rozprzestrzeniania się sieci supermarketów.
Powoduje to na przykład zamykanie specjalistycznych, jednobranżowych sklepików, często działających od stu lat.
Takie lokale pełnią funkcję estetyczną oraz wspólnototwórczą. Dzięki nim wszyscy w okolicy się znają. Ponadto "sklepy te zaopatrują się u lokalnych dostawców, napędzając tym samym lokalną gospodarkę".

Kolejną sprawą jest wzrost przestępczości i najprawdopodobniej powstawanie slumsów w takich Tesco miasteczkach (ze względu na niskie ceny). Chociaż Tesco Town będzie pełne kamer, to anonimowość i brak poczucia wspólnoty staną się czynnikami wzmagającymi agresję i wandalizm.

Piszę o tym, gdyż jest to niepokojący sygnał. Nadchodzi czas, w którym wielkie koncerny - dzieci wolnego rynku i kapitalizmu, zaczną pożerać swoich rodziców. Stworzą nam tu jakiś okropny socjalizm!

Nie potrafię jeszcze zaproponować rozwiązania tego problemu. Sądzę natomiast, że warto taki problem postawić.
Jak powstrzymać Tesco Town, którego przecież wiele osób nie chce, a nawet boi się tego, że w ogóle gdzieś na świecie coś podobnego mogłoby powstać! Powstrzymać - równocześnie wierząc w wolny rynek i wolność człowieka, także szefa Tesco.

S.K

1 komentarz: